Wiesz, ja poznałam chłopaka przez internet, pojechaliśmy na zlot, zakochalismy się, jeździłam do niego 500 km i on do mnie też. Dzwoniliśmy do siebie, ale przez net i telefon, to sensu nie ma. On przeprowadził się do mojego miasta, bo na odległość to cięzko i zabawy na buziaki i itp przez gg są dziecinne.
Teraz jesteśmy już ponad rok ze sobą. I napewno będzie jeszcze dłużej.
Ale ciężko uwierzyć w miłość taką prawdziwą, szczerą i bezgranicznę przez internet, naprawdę na moje to może być jedynie silne zauroczenie.
Ale skoro są osoby które ponoć się zakochują, to się cieszę. Oby się nie rozczarowały ^^
Offline
Layla, ale nie zakochałaś się w nim przez internet, tylko coś zaiskrzyło gdy spotkaliście się na tym zlocie? I to jest właśnie całkowicie normalne i naturalne. A związek przez internet bez możliwości spotkania tej osoby jest... Cóż, niedojrzały. Cytując mega_sexy_hero, dla osób które nie wiedzą na czym polegają związki oraz miłość partnerska. Związek opiera się w szczególności na zaufaniu, a skąd możemy wiedzieć co osoba będąca ileśtam km dalej robi? Tak naprawdę w ogóle jej nie znamy. Rok temu popełniłem pewien błąd i umówiłem się z dziewczyną z pewnego chatu, bo okazało się że mieszkamy w tym samym mieście. Ale w realu okazała się być zupełnie inna i wspólnie stwierdziliśmy że to nie wypali. W swoich umysłach tworzymy często nieprawdziwą iluzję na temat osoby po drugiej stronie monitora, na podstawie tego jak pisze, na temat jego zainteresowań... A gdy przychodzi co do czego - rozczarowujemy się. Dlatego, tak jak koleżanka Layla - życzę nierozczarowania się drugą osobą.
Offline
No tak, po prostu uważałam go za ciekawą osobę, a na zlocie dopiero zobaczyłam jaki jest naprawdę. Przez internet się nie da tak.
Percival mówisz do rzeczy, bo teraz ludzie zakochują się w kim popadnie i już myślą, że to takie na stałe. Bo fajnie im się pisze, bo mówi mi, że na zdjęciach jestem śliczna itp, ale co z tego jak na żywo może wyjść zupełnie inaczej. Oboje będą zamknięci w sobie. Nie będzie tematów. I czar pryśnie.
Oczywiście to moje zdanie.
Offline
Layla napisał:
Percival mówisz do rzeczy, bo teraz ludzie zakochują się w kim popadnie i już myślą, że to takie na stałe. Bo fajnie im się pisze, bo mówi mi, że na zdjęciach jestem śliczna itp, ale co z tego jak na żywo może wyjść zupełnie inaczej. Oboje będą zamknięci w sobie. Nie będzie tematów. I czar pryśnie.
Dokładnie! Zauważyłem także pewną smutną rzecz. W internecie często gęsto ludzie lecą na siebie tylko ze względu na wygląd. "bo mówi mi, że na zdjęciach jestem śliczna itp" Lepiej bym tego nie ujął, Layla. I wtedy dziewczynom zazwyczaj uderza do głowy i powstaje coś na kształt zauroczenia (choć one twierdzą że to na 100% miłość). Spotkałem się także z takim przypadkiem gdy dziewczyna poznała pewnego gościa przez internet, pisali ze sobą (dziewczyna ciągle zapewniała, że jest pierwszą osobą z którą tak swobodnie jej się rozmawia i że jest dla niej kimś więcej niż kolegą), a dopiero po paru miesiącach wymienili zdjęciami. Cóż, kolega nie był zbyt urodziwy i... Kontakt się urwał natychmiast.
Offline
Hmm, ja sama nigdy nie byłam w związku takim normalnym, jak i internetowym, jednak miałam poznać osoby które mieszkają daleko od siebie i są razem. To nie jest dobre, tak sądze. Miło jest prze krótki czas, zazwyczaj potem pojawia sie zazdrość, brak zaufania i kłamstwa. Gorsze niż gdy jest sie razem i blisko siebie. Np. gra Osu! jest czystym dowodem że związków internetowych jest niezliczona ilość. Cały czas obserwuje jak ludzie są razem, a potem nie są, a potem widac jak jedno i drugie znalazło sobie drugiego pratnera z tego samego miejsca. Ja nigdy nie będę pisac sie na miłość internetową. Nie że coś do tego mam, komuś wychodzi a komuś nie po prostu nie chcę kłócić sie z osobą którą cenie o głupoty. Najpierw trzeba poznać drugą osobę, zobaczyć sie z nią. To jest pierwszy etap
Offline
Percival napisał:
Dokładnie! Zauważyłem także pewną smutną rzecz. W internecie często gęsto ludzie lecą na siebie tylko ze względu na wygląd. "bo mówi mi, że na zdjęciach jestem śliczna itp" Lepiej bym tego nie ujął, Layla. I wtedy dziewczynom zazwyczaj uderza do głowy i powstaje coś na kształt zauroczenia (choć one twierdzą że to na 100% miłość). Spotkałem się także z takim przypadkiem gdy dziewczyna poznała pewnego gościa przez internet, pisali ze sobą (dziewczyna ciągle zapewniała, że jest pierwszą osobą z którą tak swobodnie jej się rozmawia i że jest dla niej kimś więcej niż kolegą), a dopiero po paru miesiącach wymienili zdjęciami. Cóż, kolega nie był zbyt urodziwy i... Kontakt się urwał natychmiast.
Dobrze mówicie. Takie przypadki są chyba wszystkim znane. Jednak i ja pozwolę dorzucić sobie swoje pięć groszy.
Według mnie miłość można przenieść ze świata realnego do internetu. Nie na odwrót. Pozwolę sobie wytłumaczyć dlaczego.
Jeśli dwie osoby zaczną nawiązywać ze sobą kontakt powstaje swego rodzaju nić wiążąca ich. Zwyczajna relacja. Jeśli ci ludzie zaczną czuć do siebie sympatie zaczną się otwierać przed sobą nawzajem, opowiadać o sobie i szukać łączących rzeczy. Ważne jest też to, że osoby będą spędzać ze sobą swój czas, rozmawiać i pogłębiać relacje mimo wielu błędów. Każdemu zdaje się zrobić coś głupiego lub to powiedzieć. A czy przez rozmowę na skajpaju takie coś się zdarza?
Zmierzam do tego, że rozmawiając z kimś przez neta nie dowiemy się co o nas mówi wśród znajomych. Nie poznamy też tej osoby w stu procentach. Może zachowywać się inaczej, być osobą śmielszą lub milszą nie naprawdę, a po wyłączeniu rozmowy może się z nas śmiać, a my będziemy odtwarzać w myślach rozmowę myśląc jaka ta osoba jest urocza.
W skrócie - taka znajomość wydaje mi się być iluzją. Nawet jeśli spotkamy taką osobę w realu to na początku może się nam układać, ale kłamstwa i tak wyjdą z czasem. Człowiek nie potrafi być dwiema osobami naraz, a jeżeli do tego dołączy się realna znajomość i relacja, iluzja naszej drugiej tożsamości zacznie bladnąć. Io tak oto spadnie persona stworzona w internecie. Oto cała magia (albo raczej iluzja).
I na koniec pozwolę sobie wrócić do początkowych słów "Według mnie miłość można przenieść ze świata realnego do internetu". Wróćmy do wcześniej wymienionej pary. Jeśli nasze kochane jednostki będą musiały się rozłączyć zostaje im jeszcze kilka sposobów komunikacji i oczywiście w nich znajdziemy internet. Owe osoby już się znają i wiedzą dużo osobie. Czy jak nasz pan X włączy skajpa to zamiast pani Y zastanie nową osobę? Sadzę, że nie. Te dwie jednostki będą dla siebie tymi samymi co wcześniej. Oczywiście, że mogą się zmieniać ze względu na rozłąkę, nowe otoczenie i inne takowe czynniki.
Zmierzam do tego by ukazać, że w internecie zawsze można być kimś innym, ale dla osoby, która już się zna, nie będzie się Zenonem co ma 30 lat i lubi dzieci. Nawet nieświadomi potrafimy w internecie być inni - śmielsi, odważniejszy, bardziej wygadani, porządniejsi, romantyczniejsi... Ale w prawdziwym świecie nie zmienimy naszej persony niczym otworzenie nowej strony w przeglądarce.
Dlatego ja miłości kiełkującej w internecie mówię stanowczo NIE.
I cholernie wam dziękuje, że przeczytaliście moje wypociny : )
Offline
miła rozprawka ^^
według mnie przez internet można się zainteresować, zafascynować lub zauroczyć drugą osobą ale uważam że zakochać się można tylko w realu
Offline
Wadą związków na odległość, opartych na relacjach przez internet jest przedewszystkim to, że przez internet nie da się iść do łóżka, a nie czarujmy często seks jest tym co w ogole parę trzyma jakoś do kupy, rozłąka i brak kontroli w jakimkolwiek stopniu nad partnerem doprowadzi do zdrady prędzej czy później, i oczywiście można sie z tym nie zgadzać, ale człowiek jest jaki jest i potrzeby ma
po drugie przez internet, nawet jeśli widzimy sie na skype, bardzo łatwo jest kłamać czyli wracamy do tezy którą przytoczyłem wyżej
po trzecie, nasz wpływ na te osobę robi się marginalny i mimo stałego kontaktu po założmy 3 miesiącach osoba najbliższa staje się obca, ze względu na wpływ otoczenia, na które nie mamy wpływu
po czwarte wątpie by ktoś kto szuka poważnego związku zgodził się związek na odległość, w wielu ważnych momentach osoby tak bliskiej z nami nie ma wiec schodzi na dalszy plan wypchnieta przez tych, którzy z nami są
Offline
A to znowu ja. Właśnie mam kasę,żeby chociaż raz w życiu zobaczyć mojego przyjaciela a on mi mówi,ze lepiej mam nie przyjeżdzać, bo on tego nie zniesie jak odjadę i nie będzie mnie. Nie rozumiem przecież chciał się spotkać .__.
Offline
Niby kobiety takie zmienne są, ale faceci też, po pierwsze oni zawsze staraja się ładnie słowa dobrać, by nas nie zabolało : Nie przyjeżdżaj, bo nie chcę Cię widzieć. (więc zastępują to ładniejszymi)
Wiesz, nie mówię, że tak jest. Zapytaj go, co się stało. Musi być jakiś sensowny powód. Bo raczej przyjaciel to inna sprawa niż chłopak. Chyba na tyle szczerości go stać, prawda?
Po drugie : Chyba, że się zauroczył Twoją osobą, albo bardzo przyzwyczaił, że naprawdę będzie tęsknił. Bo ja od razu mówię, nie wierzę w to, że się zakochał.
Pogadajcie, to teraz jedyna rzecz, którą możesz zrobić
Ale przyznam wiele rzeczy może mieć wpływ na jego słowa. Nie koniecznie te co napisałam, więc głowa do góry ^^
Offline
Oki ale ja tego naprawdę nie rozumiem .__. Skąd on może wiedzieć czy spotkanie się uda? .__. Może to by nam pomogło .__.
Ostatnio edytowany przez Himeko (2012-11-27 18:38:35)
Offline
Himeko napisał:
Oki ale ja tego naprawdę nie rozumiem .__. Skąd on może wiedzieć czy spotkanie się uda? .__. Może to by nam pomogło .__.
Powiem tak miłość przez internet to nic miłego niby fajna sprawa ale jednak. Sam przeżyłem niedawno rozstanie z dziewczyną ( poznaną przez neta ) nie było to miłe wydarzenie, a przez neta na początku układało się genialnie. I jeśli już to spotkanie polecam przed związkiem
Offline
spoczko no problem. Lubie pomagać innym a w sprawach sercowych nawet mi to wychodzi XD tylko szkoda że we własnych związkach nie idzie tak dobrze ;P chociaż obecnie jestem z dziewczyną i póki co ( odpukać w niemalowane XDD ) jest nam ze sobą zarąbiście a to już 3 miesiące trwa :P. Także jak coś to polecam się na przyszłość i życzę spełnienia i pomyślności w sprawach sercowych i obyś nie musiała tyle szukać co ja musiałem.
Offline
Miłość w internecie ma wielkie szanse powstać, wiem to po swoim przykładzie. Gdyby nie skorelowanie smsów-nk i początków facebooka w latach 2007-2008 byłbym dzisiaj sam, jestem pewien A na pewno nie byłbym z kimś takim jak moja Ola I nie uwierzę, że gdy poznajemy kogoś w necie, na nic poważnego nie ma szans. Wystarczy się spotkać. A wtedy głupie literki w sieci zamieniają się w coś prawdziwego. Polecam!
Offline