Nausicaa oraz Mononke to dwie pozycje Ghibli bardzo zbliżone do siebie pod względem tematycznym. Moim zdaniem w Nausicaa (jak i w niektórych innych pozycjach Ghibli, m.in. dzisiejszej Lapucie) jest trochę za dużo akcji, a sama bohaterka jest postacią o zbyt dobrym charakterze przez co wydaje się odrobinę sztuczna. Nie umniejsza jednak to wiele samemu anime, którego rokiem produkcji jest 1984 rok a przesłanie wciąż aktualne. Człowiek niszczy przyrodę nie do końca ją rozumiejąc, tak jak w rzeczywistości osuszane są bagna czy też wycinana jest puszcza tropikalna (i wiele innych przykładów) która daje nam tlen i jest ważnym elementem ekosystemu. Ujmując to prościej, człowiek podcina korzenie drzewa na którym sam siedzi. i niestety Nausicaa pewnie pozostanie jeszcze długo anime aktualnym pod względem treści (oby nie do końca istnienia ziemi ;P)
Czyli kolejne seanse na TVP Kulturze są planowane?
Offline
Tak, dzisiaj bodajże leci "Laputa - zamek w chmurach", a jutro "Mój sąsiad Totoro". Następnie "Szkarłatny pilot", "Podniebna poczta Kiki" oraz "Szopy w natarciu" ( kolejność mogłam pomylić ^^") Ja niestety Laputy dzisiaj nie obejrzę, bo muszę się przygotować do testu semestralnego z matmy i sprawdzianu z historii TT.TT
Ale w piątek już nie odpuszczę
Offline
To tak w skrócie:
"Szkarłatny pilot" - nie oglądałem, ponoć to dosyć niecodzienne anime Ghibli.
"Szopy w natarciu" - jak wyżej
"Podniebna poczta Kiki" - dziewczynka na miotle, brzmi dziwacznie i ciężko się zmusić do ów tytułu. Jednak to definitywny błąd anime jest naprawdę wartościowe i ogląda się je z uśmiechem na twarzy.
"Mój sąsiad Totoro" - najspokojniejsze anime Ghibli, z kilkoma legendarnymi scenami no i Totoro!!! Po prostu must watch każdego fana anime.
Jak tego tyle puścili to i będą pewnie kolejne! W tym najbardziej dopracowane anime z dorobku Mizayakiego "W krainie bogów" (Sen to Chihiro no Kamikakushi)
Offline
Oglądałam większość anime Miyazakiego i otarłam się o Ponyo (gdzieś w połowie skończyłam).
(kolejność jak u Cioci Wiki xD):
1984: Nausicaä z Doliny Wiatru - jedno z moich pierwszych anime, którym byłam... zafascynowana. Chociaż ekologiem nie jestem, pasyfistką też nie, Miyazaki potrafił do mnie trafić. Odleciałam gdzieś daleko (a przecież cały czas siedziałam w fotelu!). To była porywająca opowieść
1986: Laputa - zamek w chmurach - w sumie szału nie ma. Jedna z wielu opowieści Miyazakiego, w której przewijają się podobne motywy i wartości, ale obejrzeć było przyjemnie.
1988: Mój sąsiad Totoro - dwa razy oglądałam i nawet udało mi się tym anime przekonać mamę do japońskich produkcji. Ostatnio usłyszałam przypadkiem od jakiejś dziewczyny, że Totoro jest dziecinne i niezbyt rozumie, jak może być to puszczane. Ekhm, ekhm. Moim zdaniem nie jest to infantylne anime. Wręcz przeciwnie. Jest one raczej skierowane do widza dorosłego, by ten mógł przenieść się w czasy swego dzieciństwa.
1989: Podniebna poczta Kiki - niesłychanie pozytywne anime, które poprawiło mi humor. A piosenka Rouge no Dengon głęboko zapadła mi w pamięć (w komórkę również
1992: Szkarłatny pilot - dość niespodziewana zmiana bohatera. Dziewczyny, które walczyły w imię jakichś wartości, zasad zastępuje... człowiek, przepraszam, świnia, z niewielką ilością zasad. Zblazowany pilot, znudzony, trochę zmęczony życiem. Miła odmiana, ale brak było "tego czegoś" ^^
1997: Księżniczka Mononoke - jakie było moje zaskoczenie, gdy po paru latach ujrzałam znajomą postać. Mianowicie ducha lasu. Gdzieś, kiedyś, dawno, Mononoke była puszczana w telewizji. Mała byłam, zapamiętałam poroże, jakieś cienie i niewyobrażalne połacie baśniowego lasu...
2001: Spirited Away: W krainie bogów - baśniowa opowieść, w której jestem zakochana i tłumaczyć dlaczego raczej nie muszę ^^
2004: Ruchomy zamek Hauru - pierwsze zetknięcie - maraton anime w Multikinie we wrześniu. I chwała Lokiemu za to, bo dubbing przyprawia mnie o mdłości. Może niezbyt oryginalna opowieść, ale to się ogląda! No i jest to jedne z moich ulubionych anime ^^
Ostatnio edytowany przez Suri (2011-03-31 17:11:18)
Offline
Bardzo fajne jest też Whisper of the Heart oraz Only Yesterday. Zwłaszcza to drugie mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło. Znalazłem w nim muzykę Zamfira oraz bułgarską ludową. Definitywnie jest to jedno z bardziej nastrojowych anime Ghibli, polecam!
Offline