Ok. wiem, ¿e tamta sie nie skoñczy³a i, ¿e wcale nie zmierza ku koñcowi, ale w mojej chorej g³ówce zacz±³ siê tworzyæ chory pomys³... o pocz±tkach Akatsuki
A wiêc opowie¶æ czas zacz±æ!
Gdzie¶, nie wiadomo gdzie ("zostaw wiadomo¶æ... je¶li chesz" sorki, tak mi sie skojarzy³o xD), w pewnej szkole, a dok³adniej w kozie siedzia³a grópka do¶æ "oryginalnych" uczniów...
Offline
Byli to miêdzy innymi: zniewie¶cia³y blondynek z za du¿± liczb± otworów gêbowych, psychol - seryjny morderca, cz³owiek-makrela, niedosz³y Pinokio, fanatyk religijny, orgrodnik-ludojad i jeszcze kilka klinicznych przypadków...
Offline
Siedzieli tam sobie i siedzieli... kiedy to maniak przek³uwania uszu i nie tylko (i nie tylko przewa¿nie...), niejaki Pein, odezwa³ siê:
-Za co tu siedzicie?
-O! Ja! Ja wiem! Kibel wysadzi³em!-odezwa³ siê blondynek
-Te¿ mi co¶...-odpar³ na to inny delikwent...
Offline
-Ja zjad³em nauczycielke.
-O_O
A wtedy jeden z ch³opców siê odezwa³:
-Hej a co bêdziemy robiæ?
Wtedy wszyscy ch³opcy pomy¶leli bardzo g³êmboko.
A wtedy jeden siê odezwa³:
-Mam pomys³ za³orzymy z³± organizacje!
I wtedy blondasek siê zapyta³:
-A jak bêdziemy siê nazywaæ?
Wtedy wrzyscy mocno my¶leli gdzie¶ godzinê.
A¿ jedna rybka powiedzia³a:
-Wiem nazwiemy siê...AKATSUKI...
Offline
- O__O Jak na to wpad³e¶?
- A tak mnie jako¶ nasz³o...
- Dobra nazwê ju¿ mamy -stwierdzi³ po pewnym czasie zadowolony Pein- Liderem bêdê ja ^^
- A to niby czemu? -zaprotestowa³a sardynka- To ja wymy¶li³em nazwê
- Tak, ale to ja wymy¶li³em zu± organizacjê =_=""
- T_T
- Wiêc, szefie co bêdziem robiæ? -zaciekawi³a siê blondynka
- Niech no pomy¶lê...
(po pó³ godzinie)
-Wiem! Bêdziemy....
Offline
...kra¶æ magnesy z Danowków! Muahahahahaha!
-O_o?
-Co?! Komu¶ siê nie podoba?!
-Ale¿ nie... sk±d...
Offline
I tak zajeli siê zlowieszczym spiskiem polegajacym na kradzeniu magnesow z danonkow!
trwalo to jednak niecaly rok, a dokladnie jakies 7 miesiecy 28 dni 15 godzin 23 minuty i 28 sekund czyli az do mometow gdy grupa zflustrowanych przeczkolakow, ktorym nie podobala sie dzialalnosc akatsuki, spuscila im niezle lanie~~
Offline
Pobita Zua organizacja uciek³a z p³aczem do kozy, która w miêdzy czasem sta³a siê ich baz± g³ówn±.
-Lider! Buu! Jak tak mo¿na?!
-Cicho! Nie ryczeæ mi tu! Idziemy siê zem¶ciæ!...
Offline
jO£ ~.┼
fanatyk religijny równie¿ chcia³ dodaæ swoje 3 grosze, wiêc zaproponowa³ zemstê. Zes³a³ na przedszkolaków belzebuba...
Offline
... który w ostatnim czasie zosta³ poddany wy¿szym treningom. Pein zamy¶li³ siê g³adz±c swe kolczyki na nosie. W koñcu odezwa³ siê:
- Mo¿na by te¿ nas³aæ na nich Naraku!! Muahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaa......Achhh, szkoda ¿e mnie ju¿ nie lubi. Ukrad³em mu kiedy¶ lizaka za 5 groszy i podobno do dzi¶ jeszcze rozpacza. Nie wiem nad czym, przecie¿ odda³em patyczek!! Mo¿na by te¿ nas³aæ na nich wielk± armiê z³ych bakuganów, oraz pe³no pu³apek i..... kurde ale one je uwielbiaj±. Heh, ale one s± drugie w kolejce . A teraz przyprowad¼cie do mnie Wrzoda!!! Tylko w klatce, bo nie chce mieæ z nim do czynienia!!!! Ooooo tak, nasza tajna broñ buahahahahahaha....
...
(kolejna kontynuacja w moim wykonaniu, w sumie tytu³ mnie odpycha³ ale przypomnia³o mi siê o czym jest ten dzia³ ^^)
Offline
Zua Oraganizacja Akatsuki wraz z belzebubem uda³a siê pod sklep by tam stoczyæ ostateczn± walkê z armi± przedszkolaków. To by³a najbardziej zaciek³a walka od czasu drugiej wojny ¶wiatowej (lub ostatniego starcia kibiców radomiaka i broni 'xD)...
Offline
....Przedszkolaki walczy³y zaciekle, broni±c swego honoru. Czeka³y tylko na odpowiedni moment by wystawiæ swoj± tajn± broñ.
Akatsuki nie dawali znaku zmêczenia, byli pewni siebie. Mieli po swojej stronie Wrzoda i Belzeebuba który na ich nieszczê¶cie nagle wybuch³ p³aczem i wszyscy w³±cznie z ich grup± zostali pora¿eni ultrafioletowym pociskiem. Gdy pó¼niej siê obudzili, zauwa¿yli ¿e nie s± ju¿ przy sklepie alkocholowym "Dobry Browarek", prowadzony przez 3 legendarne pokemony, no tego ognistego elektrycznego i mro¼nego, a na dziwnej planecie o nazwie.....
.....
Offline
The Vegeta. W³a¶nie gapi³ siê na nich ma³y ch³opiec, o fryzurze upodabniaj±cej go do pietruchy.
- Gdzie mi z buciorami do ogrodu!!! Co to za zachowanie!!! Chamstwo i ho³ota!! - rozdar³ siê ma³y.
- Spoko spoko dzieciaku, ju¿ siê st±d wynosimy - zacz±³ uspokajaæ go DeiDei.
- Dzieciaku? - ma³emu na czole zaczê³a niebezpiecznie pulsowaæ ¿y³ka. - Ty wiesz do kogo ¶miesz mówiæ ¶mieciu?!
No i Veggie wkurzy³ siê nie na ¿arty. Nie do¶æ, ¿e dosta³ szlaban od ojca na kompa ( wszystko przez to, ¿e znalaz³ jego konto na red tube ) to jeszcze przypa³êta³a siê banda dziwol±gów.
- Liderze, mam pomys³ - odezwa³ siê Zetsu. - Ze¿rê ma³ego i bêdzie po krzyku...
- ...
Offline
-Nie!-krzykn±³ ma³y- Poka¿ê ojcu gniew, jaki mnie teraz rozsadza. ZGINIESZ!!!!!
I rzuci³ siê na DeiDeia, w jego oczach pulsowa³ gniew, a w rêku trzyma³ klawiaturê któr± ojcu ukrad³ ¿eby nie móg³ korzystaæ z komputera.
-Bêdê najsilniejszym i najprzystojniejszym sayajinem, jak± ta galaktyka kiedykolwiek posiada³a- zacz±³ sie wydzieraæ ju¿ nie na temat.
Wtedy ca³a reszta....
Offline
... ( oprócz Zetsu, który zaj±³ siê konsumpcj± kota ), krzyknê³a.
- Time!!!
Vegu¶ z piskiem wychamowa³.
- ¯e ³ot?
- O czas prosimy buraku jeden, musimy siê naradziæ! - wydar³ siê na niego Liderek.
Veggie pokaza³ mu jêzyk, ale zostawi³ na jaki¶ czas Akasiów w spokoju przekonany, i¿ i tak nie zdo³aj± mu uciec. Akatsuki zbi³o sie w gromadkê.
- Dobra ch³opaki... i panie - doda³ szybko Liderek, czuj±c na sobie wzrok Konan. - nie mam pojêcia gdzie jeste¶my, ani co to za szczyl. Dlatego musimy graæ na zw³okê póki ja, wasz genialny przywódca, nie wymy¶lê jakiego¶ genialnego planu.
Ita¶ nie¶mia³o uniós³ ³apkê w górê...
Offline